Nasz
grudniowy warsztat to tradycje związane z kochanym Świętym
Mikołajem i oczywiście Bożym Narodzeniem. A wszystko w
dwujęzycznych (ba, wielojęzycznych) i dwukulturowych kontekstach,
wywodzących się jednak z tego samego kręgu kulturowego. Cel główny
warsztatu: doświadczenie i przeżycie
niezwykłości i piękna świąt, przy jednoczesnym wsparciu
nauki języka polskiego. To doskonała okazja do zanurzenia dziecka w
świątecznej tradycji.
Zatem
– naszego warsztatu punktów kilka...
1.
Zima – pora roku: charakterystyka, słownictwo. Śniegu u
nas brak, więc bałwana nie da się ulepić. Ale można przecież
zrobić np. patyczkowego bałwanka:
który
posłuży nam jako zakładka do książek:
Bo
zimą sporo się czyta… takie tam sobie “zimowe czytadełka”,
np. wierszyki:
2.
Adwentowy kalendarz:
3.
O tradycjach poczytajcie mi, mamo i tato!:
4.
A Święty Mikołaj?
A jakże, tradycyjnie:
a)
domowe laboratorium artystyczne:
b)
piosenka dla Świętego Mikołaja:
c)
lektura, żeby go lepiej poznać (wersja włoskojęzyczna i tata
zaangażowany w warsztat!):
d)
domowa “kinoteka”: animacje i filmy nt. Świętego Mikołaja i
Bożego Narodzenia;
e)
i oczywiście: Święty Mikołaju, dzieci listy piszą… U nas już
tradycyjnie w trzech językach, przecież Święty Mikołaj to
najlepszy przykład wielojęzyczności:)
5.
Boże Narodzenie tuż, tuż… Dekorujemy dom:
a)
szopka:
b)
domowe laboratorium artystyczne – Elena przygotowuje świąteczne
ozdoby:
c)
choinka:
d)
zdobimy, dekorujemy dalej:
6.
A cały czas doskonalimy język polski!:
a)
praca ze słownikiem ortograficznym: wyszukiwanie słów związanych
z Bożym Narodzeniem:
b) notatka
w zeszycie:
c)
zapis w "Moim pierwszym dzienniczku”:
7.
I jeszcze literackie konteksty! W świątecznym tonie, zatem
czytamy sobie:
a)
Grzegorz Kasdepke:
b)
Wanda Chotomska:
c)
Agnieszka Tyszka “Świąty Mikołaj”:
d)
Maria Kownacka “Plastusiowy pamiętnik” (fr.):
e)
oraz świąteczne przygody zabawek:
To
tylko skrótowy zapis warsztatu poświęconego bożonarodzeniowym
tradycjom. Bo przecież nie sposób opisać wszystkiego, co tworzy
atmosferę tych niezwykłych świąt. Nie wspominam o świątecznych
potrawach, wypiekach, wigilijnym opłatku, koncercie kolęd i
pastorałek, występach w przedstawieniach artystycznych, wspólnym
oglądaniu szopek… A to wszystko to przeżycie,
na które tak czekamy!
Wpis
powstał w ramach międzyblogowego projektu “Dziecko na Warsztat”,
w którym mam przyjemność i radość uczestniczyć:
W Polsce też śniegu brak, więc chyba skorzystamy z Waszego pomysłu na bałwana :)
OdpowiedzUsuńSzopka- imponująca.
Pozdrawiamy poświątecznie i życzymy wszelkiej pomyślności w nowym roku :D
www.zakreconybelfer.blogspot.com
Dziękuję. Szopki neapolitańskie to wspaniała tradycja we Włoszech. Pozdrawiam wraz z najlepszymi życzeniami noworocznymi!
UsuńBardzo fajny pomysł na śnieg z resztek z dziurkacza :)
OdpowiedzUsuńi praktyczny :) Pozdrawiam!
UsuńŚnieg to chyba u wszystkich dzieciaków najbardziej oczekiwany element w przygotowaniach do Świąt ; )
OdpowiedzUsuńA u nas tego prawdziwego nie ma! :)
Usuń