W
lutym w warsztatowej przygodzie (Dziecko na Warsztat ) dominowała
“królowa
nauk”. Ach, ta matematyka! Raz fascynuje, uskrzydla, innym razem
powala, przygniata, dusi… I co na to taka siedmiolatka? Nie
lubię
matematyki? Nie,
matematyka da się
lubić,
jeśli
tylko pozwolimy dziecku odkryć
jej prawdziwą
wartość,
tak, by zasmakowało
matematycznego sukcesu. Tylko bez presji, a czasem małymi
kroczkami. Bawimy się
więc
i uczymy w królestwie
liczb. Oczywiście
po polsku.
W
ramach warsztatu wyodrębniłam
dwa zasadnicze tematy. I tak:
I
Zadania
z treścią
Te
bardzo często
proponuję
Elenie, nie tylko przy okazji warsztatu. Chodzi
mi o to, aby
moja córka
potrafiła
rozwiązać
matematyczny problem opisany w innym języku
niż
ten używany
w szkole. Zapis działań
wg włoskiej
metody. Nie ingeruję.
Nie o to przecież
chodzi. W doborze zadań
wykorzystuję
polskie podręczniki.
O różnym
stopniu trudności
i interdyspcyplinarym charakterze. Można
w nich znaleźć ciekawe
przykłady zadań.
Przykłady:
I
jeszcze matematyczne układanki:
II
E
– matematyka
Do
tego typu zajęć
mojego
dziecka nie trzeba dwa razy
namawiać.
Elena bawiła
się
programem
Paint.
Powtórzyła
trochę
geometrii.
Elena
samodzielnie ( pod moim “czujnym okiem” i
z pomocą
przy tekście
) przygotowała
karty pracy (dodawanie, odejmowanie, mnożenie),
wykorzystując
swoje literackie fascynacje.
Przykłady:
Luty
to karnawałowa
zabawa! Elena przygotowała
charakterystyczne puzzle
Kolombina
(wł.
Colombina,
jedna z głównych
karnawałowych
postaci we Włoszech)
Poliszynel
(wł.
Pulcinella,
popularny w Neapolu)
Przyznam,
że
w trakcie warsztatu zrodziły
się
nowe pomysły
na matematykę
po polsku. Ale to osobny temat.
No
cóż,
niech żyje
“królowa
nauk”, która
po polsku też
da się
lubić.
Wpis
powstał w ramach międzyblogowego projektu “Dziecko na Warsztat”,
w którym mam przyjemność i radość uczestniczyć:
Bardzo fajny warsztat. Wyjątkowo mi się podoba, bo to Elena w sumie go przeprowadziła sama :) Gratulacje samodzielnej córki :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję! To prawda, tym razem Elena była pełna zapału i pomysłów.
Usuńpingwin i iglo rewelacja<3
OdpowiedzUsuńmy na etapie lapbook a o Antarktydzie więc tak jakoś mój sentyment pobiegł w kierunku Waszego cudnego pingwinka:)
Bardzo się cieszę! Dzieci są twórcze!
UsuńSuper! Świetne zadania i brawa dla Eleny (y)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Eleny. Bardzo się cieszy, że jej prace się podobają :)
UsuńZaraz, Elena na pewno ma tylko siedem lat? Karty pracy wyszły Wam świetnie i jestem pod dużym wrażeniem tego, co mała umie. Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, jeszcze siedem :) Ten “pęd” do zdobywania wiedzy i umiejętności “wymusiła” ustawa oświatowa we Włoszech. Hm, to wszystko to, czego Elena nie lubi, a przynajmniej tak twierdzi. Reszta to obserwacja jej zainteresowań i swobodna kreacja. A dzieci są takie ciekawe nowego. To niesamowite:) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńSzacun za te mnożenia z dużymi cyframi :D
OdpowiedzUsuńTutaj to przyjemny trening :) Szkoła daje prawdziwie popalić! Bywa i tak...
UsuńNo. To jest matematyka do której nam jeszcze daleko. Gratuluję udanego warsztatu.
OdpowiedzUsuńDzięki! Pozdrawiam :)
UsuńDzięki Elenie karty pracy wyglądają super :-). I zaciekawiły mnie te książeczki z zadaniami z treścią. Musze jakąś zakupić dla mojej 7 latki ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki Elenie karty pracy wyglądają super :-). I zaciekawiły mnie te książeczki z zadaniami z treścią. Musze jakąś zakupić dla mojej 7 latki ;-)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam zadania z treścią. Dziecko ćwiczy też czytanie ze zrozumieniem. U mojej “dwujęzyczki” ta metoda świetnie się sprawdza :)
UsuńBardzo fajny pomysł z puzzlami projektowanymi przez Elenę :) Muszę zaproponować mojemu Paniczowi takie działania (nie przepada za układaniem, może w ten sposób go zachęcę).
OdpowiedzUsuńA dodatkowo można nawiązać do ciekawego tematu! Nam karnawałowy wachlarz postaci bardzo się przydał. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTe ogromne mnożenie też zrobiła Elena? jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńTak, sama :) Elena samodzielnie wszystko przygotowała, a potem rozwiązała. Ja pomagałam jedynie przy tekście na kartach pracy. Ta sytuacja wynika z wymogu, jaki stawia szkoła. Elena dodaje, odejmuje, mnoży i dzieli, nawet z resztą. Hm, chyba nie jest to jej ulubione zajęcie, ale daje sobie radę. A po polsku to jakoś dodatkowo urozmaicamy, żeby nie było nudy i jeszcze, żeby przekazać dziecku dodatkowe treści. No cóż, co kraj, to obyczaj. Pozdrawiam serdecznie z Włoch :) :)
UsuńPieknie Elenko!!! Jestes niesamowita! Swietny warsztat! Pozdrawiamy z mroznego Londynu
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Również serdecznie pozdrawiamy :)
Usuń