Marzenia
to typowy temat wszech czasów.
Już
w starożytnych
mitach greckich zauważamy
wyraźną
opozycję
realistycznej i idealistycznej postawy życiowej.
Dedal – pragmatyczny, rozważny
w postępowaniu
osiągnął
zamierzony cel. Ikar – zafascynowany lotem,
typowy marzyciel
wzbijający
się
ku słońcu
– runął.
Przegrał?
Zatem,
czy w ogóle
warto marzyć
i podejmować
odważny
wysiłek,
by marzenia realizować?
Czym są
marzenia i jaką
rolę odgrywają
w życiu
człowieka,
szczególnie
dziecka? Zastanówmy
się...
Bez wątpienia
marzenia są
pewną
aktywnością
wyobrażeniowo
– myślową,
wynikającą
z potrzeby zaspokojenia pragnień.
Są
wszechobecne i niezbędne
w życiu
człowieka.
Mogą
być
motorem aktywności
w celu ich urzeczywistnienia, ale też
mogą
stanowić
zastępcze,
wyobrażeniowe
zaspokojenie pragnień.
I w takiej formie zapewne mogą
być
niebezpieczne, gdyż
są
sposobem ucieczki od rzeczywistych problemów,
złudnym
schronieniem dającym
poczucie bezpieczeństwa,
bo sztucznie izolującym
od codziennego życia.
Wykreowany w ten sposób
świat
jest zawsze ciekawszy, atrakcyjniejszy i lepszy od tego
rzeczywistego. Kusi
zatem, by się
w nim schronić.
Tym samym – tak widziane marzenia - mogą
wywoływać
bezwolność
w podejmowaniu jakichkolwiek działań
i
hamować
rozwój
człowieka.
Warto zatem rozmawiać
z dzieckiem na temat marzeń,
by skutecznie wyeksponować
ich pozytywny aspekt. Tym
bardziej, że
marzenia pełnią
istotne, określone
funkcje w życiu
dziecka. Zdecydowanie
motywują
dziecko do działania,
umożliwiają
poznanie samego siebie. Niejednokrotnie
pomagają
także
w odczytaniu symboli kultury czy
kultur, w których
dziecko wyrasta.
A
co jest bezpośrednim,
pierwszym źródłem
marzeń
dziecka?
Otóż
dla dziecka, przede wszystkim w wieku przedszkolnym, marzenia bywają
odzwierciedleniem otoczenia, kontaktów
z grupą
rówieśniczą,
są
czerpane z literatury, środków
masowego przekazu. Ważne,
byśmy
odpowiednio, dyskretnie monitorowali te marzycielskie
inspiracje naszych
dzieci.
Dlaczego?
Bowiem w dziecięcych
marzeniach bardzo często
funkcjonuje jakiś
bohater, z którym
dziecko się
identyfikuje, którego
lubi, podziwia, upodabnia się
do niego. Po
prostu marzy, by być
takim jak on. Dlatego tak ważne
jest, by ten wzorcowy bohater był
odpowiedni. By
reprezentował
właściwy
system wartości,
wyraźnie
odróżniał
dobro od zła,
był
aktywny w słusznym
postępowaniu.
Zależy
nam przecież
na właściwym
wychowaniu naszych dzieci, a bez wątpienia
ich marzenia mają
wpływ
na proces wychowawczo – edukacyjny.
Zdecydowanie
polecam wartościową
literaturę
dziecięcą,
jako doskonałe
odniesienie wielu dziecięcych
marzeń.
Bardzo często
rozmawiam z moją
– teraz już
siedmioletnią
córką
na temat bohaterów
z książek.
Dziecko świetnie
ich rozpoznaje, ocenia, wyjaśnia,
co się
jej w nich podoba, dlaczego ich lubi, uruchamiając
w ten sposób
swoją
wyobraźnię
i odkrywając
przede mną
świat
swoich marzeń.
Dzięki
temu nie tylko poznaję
jej dziecięcą
fantazję,
ale także
odkrywam jej zainteresowania, pasje, pragnienia, obawy czy niepokój.
Mając
tę
wiedzę,
mogę
pomóc
dziecku w rozumieniu trudnych spraw, właściwie
ukształtować
osobowość,
uwrażliwić
na krzywdę,
nauczyć
obrony swoich racji. Raz jeszcze podkreślę,
że
literatura świetnie
pobudza wyobraźnię
małego
czytelnika. Dziecko, identyfikujące
się
z wyimaginowanym
bohaterem, podejmuje działanie,
stara się
zmienić
otaczający
świat,
dodatkowo – przeżywa
emocje.
Znaczny wpływ
na dziecięce
marzenia wywierają
także
media. I tutaj
należy
być
szczególnie
ostrożnym.
Telewizja, Internet mogą
wzbogacać
dziecięcą
wyobraźnię,
działać
edukacyjnie. Jednak – niekontrolowane – mogą
szkodzić
dziecku, uzależniając
je oraz wywołując
niewłaściwe,
niepożądane
reakcje emocjonalne. Nie pozwólmy
więc,
by w świat
marzeń
naszych dzieci wkroczyli fantastyczni bohaterowie reprezentujący
niekoniecznie pozytywne cechy, by granica między
właściwym
i niewłaściwym
zachowaniem nie uległa
zatarciu, by działania
naszych dzieci powodowane światem
fantazji nie wkroczyły
na niewłaściwe
tory. Bądźmy
zatem czujni, a przede wszystkim rozmawiajmy z dziećmi
o ich pragnieniach, wyobrażeniach,
o ich marzeniach. Kiedy moja córka
z pasją,
wielkim emocjonalnym zaangażowaniem,
czy wręcz
zachwytem opowiadała
o latających
małych
kucykach, trochę
się
zaniepokoiłam.
Pomyślałam,
że
może
nie odróżnia
dostatecznie realnego świata
od tego wyobrażonego,
fantastycznego. Obawy okazały
się
jednak bezpodstawne. Dziecko
zauważyło
mój
niepokój
i samo uspokoiło
mnie mówiąc,
że
skrzydlate kucyki występują
w bajkach, a ludzie latają
samolotami... Zatem dziecko doskonale odróżnia
świat
pozorów
od tego rzeczywistego. Ponadto naukowcy
- na podstawie badań
psychologicznych - przekonują,
że
zabawy wyobrażeniowe
dzieci są
czymś
zupełnie
naturalnym, a fantazjujące
w okresie dzieciństwa
osoby w dorosłym
życiu
są
bardziej twórcze.
Sądzę
zatem, że
warto podsycać
marzenia w życiu
dziecka, które
przecież
je wzbogacają,
sprawiają
przyjemność
z przeżywania
wspaniałych
przygód,
rozwijają
wyobraźnię,
motywują
do aktywności,
w tym także
do kreatywnego działania.
Ważne,
byśmy
inteligentnie, dyskretnie uświadomili
dziecku, że
sensem są
same marzenia i próby
ich realizacji,
mimo
iż
nie zawsze udaje się
wszystkie marzenia urzeczywistnić.
Nie jest to jednak żadna
porażka
czy klęska.
A marzyciela nie należy
przedstawiać
dziecku jako człowieka
lekkomyślnego,
niewłaściwie
przystosowanego do życia,
ale jako człowieka
podejmującego
wyzwanie, trud wspinaczki na szczyty życia.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz