wtorek, 14 lipca 2015

Po polsku o pięknie ukrytym w szczegółach...

A my znów w naszych ulubionych ogrodach. Na spacerze... Bo lato to swoboda, słońce, radość.


 W końcu przestało mi się spieszyć... Hm! No, może spieszę się mniej, zdecydowanie mniej! I dzięki tej niezwykle pozytywnej zmianie mam czas na zatrzymanie, zadumanie, zasłuchanie, zamyślenie, kontemplację piękna. I to piękna ukrytego w … szczegółach. A w tym cudownym doświadczeniu tego, co na ogół pomijamy, nie zauważamy lub bagatelizujemy uczestniczy moja córka. Bo spacerujemy razem – ona i ja. A nierozłącznie towarzyszy nam język polski.


W ogrodach oglądamy rzeźby. Elena próbuje je opisać.
Zatem to nic innego jak tylko przekład intersemiotyczny, o którym pisałam tutaj. Tylko tym razem w odwrotnej sytuacji. Nie chodzi o przetransponowanie słowa na wytwór plastyczny, ale opisanie słowem, przełożenie na język werbalny dzieła sztuki, dokładnie rzeźby. Przypomnę, że istota przekładu intersemiotycznego polega właśnie na tym, że te same treści możemy przekazywać przy pomocy różnych kodów, sposobów komunikowania. Innymi słowy – tworzymy ekwiwalent innego dzieła.
Takie działanie - bez wątpienia – rozwija myślenie, wyobraźnię, zachęca dziecko do wypowiedzi. Elena ma więc doskonałą okazję, by trenować lingwistyczne kompetencje. W plenerze, na świeżym powietrzu, w bezpośrednim kontakcie ze sztuką.
Zatem - spacerujemy, opisujemy po polsku piękno ukryte w szczegółach... w ogrodach królewskich w Casercie ( Il Parco Reale di Caserta):














2 komentarze :

  1. Pięknie :) sztuka połączona z nauką języka <3. Uwielbiam Twoje posty, bo widać jak bardzo się starasz, żeby przekazać dziecku wiedzę. Inspirujesz !!!! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja na Twoim blogu uwielbiam te wspaniałe widoki... Magią wyobraźni przenoszę się w te cudowne miejsca... I ja pozdrawiam :)

      Usuń