O
tym, że dziecko najlepiej uczy się poprzez obserwację i
doświadczenie nie muszę przekonywać. Wszyscy to wiemy. Zatem
zapraszam Was na wspólny spacer po jednym z naszych ulubionych
miejsc. La Reggia di Caserta
– Pałac
Królewski
we włoskiej
Casercie. Jednak z dala od piękna
i przepychu budowli samego pałacu
i królewskich
ogrodów.
Tym razem proponuję
mniej znane, ale równie
wspaniałe
ścieżki...
zatopione w zieleni!
Oto
kilka przykładów,
jak przyjemne połączyć
z pożytecznym
i wspierać
naukę
języka
polskiego u dwujęzycznego
dziecka:
- liczymy i nazywamy kwiaty, kwiatuszki (ćwiczymy zdrobnienia), rozróżniamy kolory:
- Tutaj jest ptak. A właściwie ptaszek. To gołąb! (ćwiczymy zdrobnienia i poznajemy nazwy ptaków):
- ...Nie codziennie spotyka się takiego gołębia – samotnika (zwracam uwagę na trudne dla dwujęzycznego dziecka oboczności samogłoskowe i spółgłoskowe w tematach fleksyjnych w odmianie wyrazów typu: gołąb i gołębia – samogłoskowe: ą:ę oraz spółgłoskowe b:b' (bi)):
- Ile tutaj jest gołębi! (znów liczymy, ćwiczymy liczbę pojedynczą i mnogą oraz wspomniane już oboczności w wyrazach gołąb i gołębie):
- A tam w oddali to kaczka czy może łabędź? (pogłębiamy znajomość nazw ptaków):
- To jest las, park czy ogród? (zwracam uwagę na różnice w znaczeniu słów):
Gościu,
siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie
dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć
się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną
pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu
zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu
słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają (…)
- Takie tam moje skojarzenia...
Gdzie strumyk płynie z wolna,
Rozsiewa
zioła maj,
Stokrotka
rosła polna
A
nad nią szumiał gaj.
"W
tym gaju tak ponuro,
Że
aż przeraża mnie,
Ptaszęta
za wysoko,
A
mnie samotnej źle".
Wtem
harcerz idzie z wolna:
"Stokrotko,
witam Cię,
Twój
urok mnie zachwyca,
Czy
chcesz być mą, czy nie?"
Stokrotka
się zgodziła
I
poszli w ciemny las,
Ą
harcerz taki gapa,
Że
aż w pokrzywy wlazł.
A
ona, ona, ona,
Cóż
biedna robić ma?
Nad
gapą pochylona
I
śmieje się cha! cha!
- I chociaż nie ma tutaj polnej stokrotki i harcerza, my tak sobie z Eleną podśpiewujemy …
(…) Obłoki górą płyną, obłoki są jednakie
jak
ścigający korab albo odbicie fal,
które
mijają sen i są jak ludziom ptaki
nad
ogień i nad stal.
I
w moim kraju one jak indziej niosą szept,(...)
- Na polskim, włoskim czy jeszcze innym niebie – zawsze piękne! Obłoki górą płynące...
Zapewne i Wy macie takie ulubione miejsca, w których nauka idzie w parze z wypoczynkiem i ciekawie spędzonym czasem wspólnie z dzieckiem. Może o nich opowiecie?
Wspaniale warunki do nauki:-)
OdpowiedzUsuń… daleko od szkolnej ławki i domowego biurka!
UsuńSuper pomysł :) ... w każdym miejscu można ćwiczyć język polski :) pięknie :)
OdpowiedzUsuńTo taki nasz sekretny, tajemniczy ogród, za bramą którego my dwie – mama i córcia tylko po polsku :)
UsuńMy też bardzo lubimy takie edukacyjne spacery. Ostatnio oglądałyśmy zwalone drzewo i mogłam dziewczynom dokładnie pokazać jakie ma duże korzenie i po co one są.
OdpowiedzUsuńI w tym rzecz! Obserwować, odkrywać i doświadczać... A te wspólnie z dziećmi spędzone chwile... bezcenne :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Cudowne podpowiedzi zabaw! Ja przyznam się, że w życiu nie myślę ani nie zastanawiam się jakie oboczności ćwiczę, tylko mówię. Za to nad skojarzeniami kulturowymi to zdarza mi się świadomie myśleć - np. przypominac sobei piosenki lub wiersze do tematu. Świadomie robię niekiedy pod wpisy na blog, co jest niezmiernie motywujące dla mnie!! np. przedrostki z czasownikiem LAĆ kiedyś zrobiłam: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/10/dziecko-na-warsztat-cz-2-eksperymenty.html
OdpowiedzUsuńElu, od pewnego czasu staram się świadomie wykorzystać każdą naszą chwilę po polsku – językowo, kulturowo i jak się tylko da! Dwujęzyczność Eleny to niezwykle dynamiczny proces. Zaskakuje. Jedno sobie uświadomiłam. Dziecko wychowujące się w tzw. rodzinie mieszanej, w kraju jednego z rodziców wymaga wielkiej uwagi, wsparcia, determinacji... Okazuje się, że tylko naturalne warunki mogą nie wystarczyć. Dziecko powinno być też “uczone” języka mniejszościowego.
UsuńOstatnie moje doświadczenie: Elenie wypadł ząb. Przeżycie, prawda? I zaczęła mówić o tym “ząbie” i o swoich “ząbach”. Wcześniej tego nie zauważyłam, raczej mówiła “ząb” i “zęby”. Raczej?! Aż tu masz! Więc świadomie ćwiczę to ą:ę i szukam przykładów takich do obserwacji, przeżycia, jak z tymi gołębiami. I jeszcze wiele innych ciekawostek... Może o tym napiszę. Z rodzajem gramatycznym też jest czasem zabawnie, np. ten kucyk, ten koń i ta kucyka, ta konika! Czytałam o tym u Ciebie na blogu. Ach, te nasze “dwujęzyczki”, sama radość :)
Z pewnością dziecko chętniej się uczy i szybciej przyswaja wiedzę podczas tego typu spacerów edukacyjnych. :) Świetny pomysł. ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie w przypadku “dwujęzyczka”/”wielojęzyczka” :) Serdecznie pozdrawiam!
UsuńJak wspaniale uczysz i sama przyjemność być tak uczonym :-) Inspirujący wpis. Zapiszę go sobie jak ścíągę/przypomnienie na moment kiedy się zatnę na przyszłych spacerkach.
OdpowiedzUsuńDominiko, jeśli nasz przykład będzie dla Ciebie inspiracją, to bardzo się cieszę. Dziękuję za miłe słowa, motywują :)
UsuńUwielbiam obserwować przyrodę. Moje dziecię również :)
OdpowiedzUsuńZatem – witajcie w klubie miłośników piękna natury, bo my też kochamy przyrodę!
UsuńMieszkamy w górach, niedaleko szlaków i codzienna obserwacja przyrody to wspaniała. Moja córka sporo się przez to nauczyła i uwielbia spędzać czas na łonie natury :-).
OdpowiedzUsuńWierzę Agnieszko,
UsuńAlpy budzą respekt, ale i podziw. Urzekają pięknem...
I my mamy stamtąd bezcenne wspomnienia :)
Przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZdjęcia są po prostu śliczne. Czasami każdy ma taki moment w życiu kiedy potrzebuje po prostu odpocząć. :)
OdpowiedzUsuńOd blogów nie wymagam wiele, ale ta przejrzystość i czytelny font musi być. Tu jest konkretnie i na prawdę przyjemnie.
OdpowiedzUsuń